Szanowni Czytelnicy.
Tytułem wstępu, pragnę podkreślić, że mój wcześniejszy artykuł stanowi uzupełnienie poniższego. Chciałem abyście na początku poznali mój punkt widzenia na naukę historii oraz kontrowersje jakie czasem wzbudza. Pomimo upływu wielu lat, są takie wydarzenia, które dalej stanowią element gry politycznej, podlegają manipulacji, a co gorsze dzielą społeczeństwo. Jednym z takich wątków jest historia Śląska, a w szczególności ta z pierwszej połowy XX wieku.
Ci którzy mnie znają wiedzą jakim szacunkiem darzę Górny Śląsk, jego historię oraz dumę z faktu bycia Ślązakiem. 17 sierpnia 2019 roku, był ważną datą w moim sercu, albowiem tego dnia ruszyła celebracja setnych rocznic Powstań Śląskich. Wydarzeń, które całkowicie zmieniły oblicze tej ziemi, ale również jej mieszkańców. Zaznaczam, że intencją tych artykułów nie jest recytowanie przebiegu Powstań Śląskich, lecz zwrócenie uwagi na kwestie, których kontekst może pomóc zrozumieć co tak naprawdę wydarzyło się sto lat temu.
Szczególnie poniższe słowa kieruję do osób spoza Górnego Śląska, którzy patrzą na ten region przez pryzmat górnictwa oraz separatystycznych dążeń.
Przypadkowo przeglądając profil jednego ze śląskich polityków obecnie rządzącej partii, trafiłem na poniższy afisz propagandowy. Na pierwszy rzut oka wydaje się on piękną polską ilustracją, zachęcającą do głosowania (w Plebiscycie) za opcją Polską. Jednakże wystarczy zaledwie elementarna wiedza aby zauważyć, że prawda jest z goła inna, gdyż plakat jest niemiecki i skierowany przeciw Polsce. Ot zaskoczenie, że głodny wilk może być synonimem Polski. Abstrahując od kokardy na kapeluszu dziewczynki, która jest w barwach Cesarstwa Niemiec i faktu, że to właśnie od niemieckiego „jarzma” miał się oderwać Górny Śląsk (co symbolizuje niesiony koszyczek). Ale nie zauważyć wyraźnego białego orła w koronie? Chociaż niewątpliwie jest to kompromitujące, to sam plakat jest świetnym przykładem jak skomplikowana oraz trudna jest historia Śląska. Trudna, ale do zrozumienia szerokiej opinii publicznej. Pod warunkiem, że My (Ślązacy) sami ją znamy. Lecz, jeśli Ślązacy mało wiedzą o swojej historii, to jak mogą o niej mówić reszcie Polski?
Szanowni, zanim przejdę do lat 1914 – 1922, w tej części „Wielkiej Wojny Ślązaków” poprzestanę na krótkim rysie geohistorii Śląska.
Do VI wieku n.e. tereny obecnego Śląska (mam tutaj na myśli Górnego, Opolszczyzny oraz Dolnego), nie były podporządkowane żadnemu państwu (dotyczy to również Cesarstwa Rzymskiego). Tutejsze plemiona zaliczane do grona Słowiańskich, były podzielone i co istotne, toczyły miedzy sobą nieustające walki o dominację. Największym z tych plemion byli tzw. Ślężanie, od których pochodzi nazwa Śląsk (do dzisiaj toczy się ostry spór między historykami o genezę nazwy „Ślężanie”). Lecz przybyły w VI wieku n.e. azjatycki lud Awarów, stosunkowo łatwo narzucił władzę podzielonym plemionom Słowiańskim. Awarowie, utworzyli formę prymitywnego państwa, które początkowo tworzyło sojusz z Cesarstwem Bizantyjskim. Jednak ze względu na fakt, że Awarowie byli ludem koczowniczym, szybko zaczęli organizować łupieżcze wyprawy do Bizancjum. Aby chronić swoje granice, Konstantynopol sprowokował wybuch ogólnosłowiańskiego powstania przeciw Awarom. Jedynym znanym bohaterem tego powstania jest frankijski kupiec o imieniu Samon. Dzięki zwycięskiemu powstaniu, Słowianie obwołali Samona władcą, tym samym tworząc na początku VII wieku n.e. państwo oparte na demokracji wojennej. Państwo Samona bardzo szybko się rozrosło, obejmując tereny dzisiejszych Czech, Austrii, Słowacji oraz Śląska. Fakt podporządkowania Samonowi nie spodobał się wszystkim plemionom, które skonfederowane, postanowiły się oderwać. Był to początek upadku państwa Samona, gdyż skonfederowane plemiona Słowian (głównie zamieszkujące Morawy), same stworzyły państwo. Początek IX wieku n.e. był końcem Państwa Samona, a na jego miejscu wyrosło tzw. Państwo Wielkomorawskie. Było to pierwsze słowiańskie państwo, którego władcą był koronowany król. Pierwsze, które przyjęło chrześcijaństwo (w obrządku zachodnim) oraz pierwsze piśmienne. To z polecenia władcy Państwa Wielkomorawskiego swoją misję chrystianizacyjną prowadzili św. Cyryl i Metody. W kontekście historii Śląska, wśród historyków toczy się spór, czy granice Państwa Wielkomorawskiego objęły nie tylko tereny Śląska, ale całej obecnej południowej Polski. To istotna kwestia, od której wiele osób uzależnia „prawo do własności” tych ziem. Część historyków uważa, że nie ma bezpośrednich dowodów na to czy ziemie współczesnej Polski znalazły się w granicach Państwa Wielkomorawskiego.
Z początkiem IX wieku n.e. upadło również Państwo Wielkomorawskie, na którego zgliszczach powoli rodziło się kolejne. W wyniku koligacji elit, władzę na Morawach przejął ród Przemyślidów, dając początek historii Czech. Niedługo później, na ziemiach zamieszkiwanych przez plemiona Polan powstało inne państwo, z bardzo ambitnym władcą na czele. Mieszko I dał również początek potężnemu rodowi, którego potomkowie poprzez małżeństwa połączyli się więzami krwi z czeskim Przemyślidami. Rządy Mieszka I to już historia znana ze szkolnych podręczników, lecz warto mieć na uwadze dlaczego jego zainteresowanie objęło także śląskie ziemie. W średniowieczu, państwo i jego poddani byli własnością monarchy. A o wojnie lub pokoju, najczęściej decydowały małżeństwa wśród rodu władcy. Dopóki żyła Dobrawa, żona Mieszka I a córka księcia czeskiego, ambicje terytorialne obu państw miały „status quo”. Jednak po jej śmierci Mieszko I pokusił się o przejęcie czeskich terytoriów Śląska. Zresztą, Czesi niedługo później „odwdzięczyli się” za ten ruch, najazdem, który niema doprowadził do całkowitego unicestwienia państwa Polan. Należy pamiętać, że dla obu państw, powiększanie terytoriów zwiększało szanse przetrwania konfrontacji z silniejszymi przeciwnikami. Większe terytorium to większe podatki, więcej żywności i większa armia.
Po tzw. „Najeździe Brzetysława”, od XI wieku Śląsk ponownie znalazł się pod czeskim berłem. I chociaż książęta, którzy byli właścicielami śląskich ziem pochodzili z rodu Piastów, to sukcesywnie od XII wieku składali dobrowolnie hołd czeskim królom. Ostatecznie, Królestwo Polskie straciło kontrolę nad Śląskiem po układzie w Trenczynie (1335 roku), gdy Kazimierz II Wielki zrzekł się pretensji do tych ziem. I w tym miejscu należy wytłumaczyć dwie kwestie, po pierwsze, dlaczego śląscy książęta bardziej sprzyjali królowi czeskiemu? Otóż, w średniowieczu praktycznie nie istniało coś takiego jak tożsamość narodowa. Lud, a szczególnie elity łączyły więzy rodzinne, interesy, lub jedno i drugie. Wpływowi właściciele ziemscy (książęta) byli poddani królowi, dopóki przynosiło im to korzyści materialne, bądź ochronę przed wrogami (przyp. system feudalny). W ówczesnej Europie najpotężniejszym świeckim człowiekiem był Cesarz Niemiecki, a jego wasalem czeski król. Tym samym, przebywanie w otoczeniu czeskiego władcy otwierało również drzwi na cesarskie salony. Po drugie, dlaczego Kazimierz II Wielki zrzekł się pretensji do Śląska? Osłabione „Rozbiciem Dzielnicowym” oraz realnym zagrożeniem ze strony Zakonu Krzyżackiego Królestwo Polskie, musiało wybrać rozwiązanie kompromisowe. Utrzymać sojusz z Czechami poprzez rezygnację z walki o Śląsk. Bądź sprowokować kolejną wojnę, którą bez wątpienie wykorzystałby Zakon Krzyżacki. Co w konsekwencji mogło doprowadzić do upadku monarchii piastów i anektowania przez Zakon Krzyżacki polskich ziem.
Postanowienia Układu w Trenczynie, jednoznacznie nakreśliły do kogo należał Śląsk i ten stan rzeczy utrzymywał się przez kolejne trzysta lat, gdy w wyniku koligacji rodzinnych został przejęty przez dynastię Habsburgów. Dopiero w wyniku trzech wojen śląskich, pomiędzy Austrią Habsburgów, a Królestwem Prus Hohenzollernów (połowa XVIII wieku), Śląska stał się częścią Niemiec. Ostatnia („kosmetyczna”) zmiana przed wybuchem I wojny światowej nastąpiła w 1871 roku. Wówczas odrodziło się Cesarstwo Niemieckie (II Rzesza), a Śląsk znalazł się w jego granicach (obszar Śląska jako część Królestwa Prus, został podzielony na trzy prowincje: wrocławską, legnicką i opolską).
Kolejna geopolityczna zmiana Śląska nastąpiła po III Powstaniu Śląskim, kiedy to decyzją „Rady Ambasadorów” jego Górna cześć została podzielona pomiędzy Republikę Weimarską, a II Rzeczpospolite (do 1938 roku kilka fragmentów południowej części Górnego Śląska znalazło się w granicach Czechosłowacji). Dopiero po 1945 roku, cały Śląsk znalazł się pod skrzydłami Polski (Ludowej) i ten stan niezmiennie funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Szanowni, wiele się dzisiaj słyszy na temat „pierwotnego prawa” do ziem Śląskich i jeśli faktycznie mamy się tego trzymać to bynajmniej ani Niemcy, ani nawet Polska takiego nie mają. Historia odzwierciedla życie człowieka, a dolą człowieka jest ewolucja pod każdym względem. W moim przekonaniu, obecne antagonizmy i odniesienia do minionych czasów nie mają żadnego racjonalnego uzasadnienia. Jestem przekonany, że gdyby Nasi przodkowie mogli przemówić, to z podziwem odnieśli by się do rzeczywistości w jakiej żyjemy. Ogólnego dobrobytu, powszechnemu dostępu do edukacji, swobodnemu życiu oraz otwartymi granicami. Życzę sobie, aby „walka” o Śląsk, była walką o jego dziedzictwo kulturowe, niż walką o prawo do jego własności.
Z mojej strony tyle geopolitycznej historii śląskiej ziemi, wątki kulturowe, gospodarcze i społeczne poruszę w kolejnych częściach.
Łączę wyrazy szacunku:
AS HISTORII
Źródło ilustracji: www.silesiana.republikasilesia.com