"Zygfryd - poświyć mi"

Latarki bardzo często pojawiają się na fotografiach z czasów 1 wojny światowej, szczególnie tych wykonanych w atelier. Można pokusić się o stwierdzenie, że latarki były jednym z czołowych "modnych" elementów wyposażenia dodatkowego. Bez wątpienia na początku XX wieku latarka elektryczna była bardzo nowoczesnym wynalazkiem, co więcej, niezwykle praktycznym na polu bitwy. Jednakże, w przypadku armii niemieckiej był to element, w który żołnierz musiał sam się wyposażyć. I chociaż na rynku cywilnym było bardzo wiele modeli latarek, to nie każdy miał sposobność takową zakupić. Prawdopodobnie, żołnierze do fotografii studyjnych "pożyczali" sobie latarki. Bo samo posiadanie latarki to jedno, a dostęp do zapasowych baterii to drugie. Z moich badań wynika, że najczęstszymi użytkownikami latarek podczas 1 wojny światowej był personel medyczny. Szczególnie tzw. Krankenträger, do których obowiązków należało poszukiwanie i transport rannych z pola bitwy. Wówczas latarka obok psa tropiciela była bardzo przydatna.
Przyjrzyjmy się teraz pierwszowojennym latarkom od strony technicznej. Wszystkie zawdzięczają swoje istnienie wynalazkowi ogniw Leclanchégo, które to skonstruowano już w XIX wieku. Może zaskakiwać, że pomimo ponad stu lat od 1 wojny światowej to technologia, która dawała latarkom zasilanie jest niezmienna do dzisiaj. Ponieważ, wszystkie były zasilane popularnymi bateriami R12.
Latarka, którą posiadam w mojej kolekcji to typowy dla tamtych czasów model z tą różnicą, że korpus jest oklejony płatem skóry. Latarka nie ma możliwości nadawania świetlnych sygnałów alfabetem Morse'a. Zachowały się oryginalne skórzane zawieszki u góry i dołu korpusu latarki. Jak wspomniałem na początku, zdecydowana większość latarek pochodziła z rynku cywilnego. Z tego też względu, mój egzemplarz jest pozbawiony sygnatur (aczkolwiek, niektóre posiadały logo producenta).
Obecnie, pierwszowojenna latarka jest kolekcjonerskim rarytasem, gdyż do dzisiaj zachowało się bardzo mało egzemplarzy. Głównie dlatego, że po wojnie korzystała z nich ludność cywilna. Brak odbiorów wojskowych niesie ze sobą jeszcze problem rozpoznania faktycznego egzemplarza z lat przed 1 wojną światową lub do roku 1918. Nie ukrywam, że bez fachowej pomocy kolegi specjalizującego się w temacie latarek, mogłem łatwo dokonać nietrafionego zakupu. W takim razie czym się kierować? Oczywiście detalami, materiałem i jakością wykonania, kolorem farby oraz logiem firmy.
W pierwszowojennej rekonstrukcji historycznej, latarki to rzadkość wynikająca z braku replik i nikłego praktycznego zastosowania.
Obecna cena rynkowa za sprawną niemiecką latarkę z okresu pierwszej wojny światowej, waha się pomiędzy 500, a 1500 PLN.

Artur Student
tel. 606-267-397, biuro@ashistorii.pl